Pojechałem oddać Michałowi znalezionego w kanapie iPoda, który przeleżał w niej kilka miesięcy. Po drodze zobaczyłem beznadziejną pod kątem ruchu rowerowego organizację ruchu w ciągu ulic Wałowa - Sapieżyńska (wprowadzono tam ruch jednokierunkowy od Bonifraterskiej do Franciszkańskiej, co pozbawia rowerrzystów możliwości bezpośredniego dojazdu uliczką osiedlową do dalej położonych bloków oraz likwiduje dogodny skrót pozwalający ominąć dwie sygnalizacje świetlne (na skrzyżowaniach Świętojerska/Bonifraterska i Franciszkańska/Bonifraterska). W drodze powrotnej poznałem Artura, któremu pomogłem zmienić dętkę przebitą na krawężniku na Modlińskiej, a potem pojechaliśmy coś zjeść i pogadać na pobliską stację benzynową Statoil przy Obrazkowej, gdzie poziom wzbudził duże zainteresowanie pracowników i ochrony stacji oraz jej klientów. Gdy na pytanie o promień skrętu odpowiedziałem, że jakbym wjechał do środka jednymi drzwiami, to bez problemu wyjechałbym drugimi, to pracownik stacji stwierdził, że może drzwi potrzymać - ciekawie byłoby jeździć po sklepie na stacji benzynowej za wiedzą i zgodą jej pracowników, ale ostudziłem jednak zapał pracowników do tego pomysłu, ze względu na klientów, którzy mogliby potem narobić im problemów.

Maluch z butami na dachu © gromanik

To można czy nie można skręcić w lewo? © gromanik

Późnym popołudniem ruszyłem do Nasielska. Jechało się dobrze, choć do Nasielska cały czas pod wiatr, za to, gdy tylko się stanęło, to trzeba było się opędzać od komarów, więc postoje ograniczyłem do minimum (wyszło w sumie może ze 25 minut).
Największy absurd na dzisiejszej trasie to oznakowanie przejazdu kolejowego na drodze z Nasielska do Nowego Dworu Mazowieckiego:

Sygnalizacja nie działa! Czy o to chodzi w akcji bezpieczny przejazd!? © gromanik

Sygnalizacja rzeczywiście nie działa! Czy o to chodzi w kolejowej akcji bezpieczny przejazd? © gromanik

Uwaga na nisko latające samoloty © gromanik

w planie mieliśmy zrobić rundę z Legionowa przez rondo w Zegrzu Płd. do Nieporętu i wrócić do Legionowa przez Kąty Węgierskie, ale w Legionowie spotkaliśmy Gustlika, który właśnie ruszał na Mazury (do jutra do 17 ma do przejechania 290km), więc odprowadziliśmy go do ronda w Zegrzu, gdzie się rozjechaliśmy. |W drodze powrotnej zatankowaliśmy wodę oligoceńską. Prędkość maksymalna 40,2 km/h na podjeździe pod wiadukt w Legionowie za tirem ;)

Dzień zakupohol(own)ika © gromanik

Powrót już tylko z jedną sakwą z rzeczami potrzebnymi w trasie, bo pozostałe kolega zawiózł nam do domu samochodem. Wracaliśmy przez Nowe Miasto nad Pilicą i Grójec. Ja sakwę wiozłem od Spały do Bogatek przed Piasecznem i od ronda Starzyńskiego do domu, bo Kasię rozbolało kolano. W Legionowie czekała na mnie miła niespodzianka przygotowana przez Urząd Miasta, a mianowicie 2 słupki zapobiegające nielegalnemu parkowaniu na chodniku przy ul. Husarskiej.
Więcej zdjęć z tego dnia można obejrzeć tutaj.

Rowery gotowe do powrotu ze Spały do Legionowa © gromanik

Mój poziom na tle uszkodzonej linii średniego napięcia © gromanik

Uszkodzona izolacja przewodu © gromanik

Kilka metrów żyły przewodu wyrwanej z izolacji © gromanik

Ciężarówka z pościnanym drzewem © gromanik

Linia podwójna przerywana, sprzeczne oznakowanie i nadmiar znaków © gromanik

Nowe słupki U12-c przy ul. Husarskiej w Legionowie © gromanik

Więcej zdjęć infrastruktury rowerowej Spały i Tomaszowa Maz. oraz samego rezerwatu można zobaczyć tutaj.

Mój poziom jako taca na kanapki z dżemem © gromanik

Kiosk od strony ścieżki rowerowej w Tomaszowie Maz. © gromanik

Kaczki © gromanik

Rower z przyczepą dla osoby niepełnosprawnej © gromanik

Kasia z moim rowerem pełniącym funkcję wazonu dla jej kwiatów © gromanik

Sakwa Crosso pełniąca funkcję wazonu. © gromanik

Kasia i ja w kościółku w Spale © gromanik