WARSZAWA:Wittiga-Leliwitów-Myśliborska-Świderska-Myśliborska-Dorodna-Klembowska-Kowalczyka-Modlińska-Jagiellońska-Golędzinowska-Wybrze
Czwartek, 24 maja 2007 Kategoria RR, Wyprawa
Km: | 112.11 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:42 | km/h: | 23.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Townsend Kalahari | Aktywność: Jazda na rowerze |
WARSZAWA:Wittiga-Leliwitów-Myśliborska-Świderska-Myśliborska-Dorodna-Klembowska-Kowalczyka-
Modlińska-Jagiellońska-Golędzinowska-Wybrzeże Helskie-Wybrzeże Szczecińskie-Wał Miedzeszyński(robią za Mostem Siekierkowskim ścieżkę koroną wału ogrodzoną płotami po obydwu stronach, które mają chronić rowerzystów przed zjeżdżaniem z wału, a tak naprawdę stwarzają dodatkowe zagrożenie)-JÓZEFÓW(Oglądałem Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej)-OTWOCK-KARCZEW-JANÓW(Tu skręciłem widząc kłęby dymu. Okazałem się, że płonęła hałda odpadów. Straż była na miejscu, więc po odpoczynku pojechałem dalej. Droga jak pas startowy dla małych samolotów-szeroka i tylko przerywana linia na środku. Gdy skręcałem w lewo do Janowa, kierowca za mną stanął, a następny za nim wyprzedził go na skrzyżowaniu, ale na szczęście nie zdążyłem jeszcze ruszyć. Z wyjazdem z powrotem na drogę też nie było łatwo, ale wykorzystałem moment, gdy jeden bus skręcał w lewo do Janowa)-SOBIEKURSK(Droga numer 50 mimo dużego ruchu Tirów zdecydowanie lepsza pod względem inżynierii ruchu, której na tym pasie startowym zdecydowanie mi brakowało)-GÓRA KALWARIA(jak sama nazwa wskazuje było pod górę, koło jednostki wojskowej fajne działa)-BANIOCHA-ŻABIENIEC-PIASECZNO(Remont drogi koło Auchan, nie pożałowali lamp ostrzegawczych i podczas zapadającego zmroku rewelacyjnie to wyglądało, skręt do marketu jest teraz możliwy tylko jak się jedzie w kierunku Warszawy, więc na wysokości wjazdu założono separatory dla tych sprytniejszych, którym nie chce się zawracać jadąc do Piaseczna)-WARSZAWA:Puławska-Rzymowskiego(Jedno z bardziej efektownych wizualnie wielopoziomowych skrzyżowań w stolicy, choć skręt w lewo jest skomplikowany)-Wołoska-Św.Andrzeja Boboli-Rostafińskich(brakuje tu możliwości legalnego dojazdu do drogi rowerowej:albo przez przejście dla pieszych, albo podwójną ciągłą-wybrałem to drugie)-Żwirki i Wigury-Banacha(U babci mojej narzeczonej zjadłem m.in. pomidorową, pogadaliśmy, wyprowadziliśmy psa i pojechałem dalej w kierunku domu)-Grójecka-Al.Jerozolimskie-Marszałkowska-Al."Solidarności"-Most Śląsko-Dąbrowski-Al."Solidarności"-Targowa-Ratuszowa-Jagiellońska(Zgłosiłem pogotowiu drogowemu ZDM awarię sygnalizacji świetlnej, która pracowała na żółtym pulsacyjnym, a na przejściu dla pieszych było cały czas zielone)-
Modlińska(I znowu pod samą remizą doszło do wypadku samochodowego, gdy przejeżdżałem, to już było posprzątane, a Policja spisywała protokół)-Konwaliowa-Klembowska-Dorodna-Modlińska-Leszczynowa-Portowa-Familijna-
Kasztanowa-Myśliborska-Świderska-Witttiga-Świderska-Porajów-Leliwitów-Wittiga
W ciagu ostatniej doby ponad 190km. Jest to mój nowy rekord. Poprzednio było 173 ustanowione podczas grupowego wypadu do Częstochowy na Obchody 50-lecia istnienia wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Planuję wstępnie wypad naokoło Zalewu Zegrzyńskiego w 4 osoby(ja i brat i nasze narzeczone), bo mostu na Wiśle w zasięgu jednodniowego wypadu tam i z powrotem już chyba nie znajdę.
Modlińska-Jagiellońska-Golędzinowska-Wybrzeże Helskie-Wybrzeże Szczecińskie-Wał Miedzeszyński(robią za Mostem Siekierkowskim ścieżkę koroną wału ogrodzoną płotami po obydwu stronach, które mają chronić rowerzystów przed zjeżdżaniem z wału, a tak naprawdę stwarzają dodatkowe zagrożenie)-JÓZEFÓW(Oglądałem Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej)-OTWOCK-KARCZEW-JANÓW(Tu skręciłem widząc kłęby dymu. Okazałem się, że płonęła hałda odpadów. Straż była na miejscu, więc po odpoczynku pojechałem dalej. Droga jak pas startowy dla małych samolotów-szeroka i tylko przerywana linia na środku. Gdy skręcałem w lewo do Janowa, kierowca za mną stanął, a następny za nim wyprzedził go na skrzyżowaniu, ale na szczęście nie zdążyłem jeszcze ruszyć. Z wyjazdem z powrotem na drogę też nie było łatwo, ale wykorzystałem moment, gdy jeden bus skręcał w lewo do Janowa)-SOBIEKURSK(Droga numer 50 mimo dużego ruchu Tirów zdecydowanie lepsza pod względem inżynierii ruchu, której na tym pasie startowym zdecydowanie mi brakowało)-GÓRA KALWARIA(jak sama nazwa wskazuje było pod górę, koło jednostki wojskowej fajne działa)-BANIOCHA-ŻABIENIEC-PIASECZNO(Remont drogi koło Auchan, nie pożałowali lamp ostrzegawczych i podczas zapadającego zmroku rewelacyjnie to wyglądało, skręt do marketu jest teraz możliwy tylko jak się jedzie w kierunku Warszawy, więc na wysokości wjazdu założono separatory dla tych sprytniejszych, którym nie chce się zawracać jadąc do Piaseczna)-WARSZAWA:Puławska-Rzymowskiego(Jedno z bardziej efektownych wizualnie wielopoziomowych skrzyżowań w stolicy, choć skręt w lewo jest skomplikowany)-Wołoska-Św.Andrzeja Boboli-Rostafińskich(brakuje tu możliwości legalnego dojazdu do drogi rowerowej:albo przez przejście dla pieszych, albo podwójną ciągłą-wybrałem to drugie)-Żwirki i Wigury-Banacha(U babci mojej narzeczonej zjadłem m.in. pomidorową, pogadaliśmy, wyprowadziliśmy psa i pojechałem dalej w kierunku domu)-Grójecka-Al.Jerozolimskie-Marszałkowska-Al."Solidarności"-Most Śląsko-Dąbrowski-Al."Solidarności"-Targowa-Ratuszowa-Jagiellońska(Zgłosiłem pogotowiu drogowemu ZDM awarię sygnalizacji świetlnej, która pracowała na żółtym pulsacyjnym, a na przejściu dla pieszych było cały czas zielone)-
Modlińska(I znowu pod samą remizą doszło do wypadku samochodowego, gdy przejeżdżałem, to już było posprzątane, a Policja spisywała protokół)-Konwaliowa-Klembowska-Dorodna-Modlińska-Leszczynowa-Portowa-Familijna-
Kasztanowa-Myśliborska-Świderska-Witttiga-Świderska-Porajów-Leliwitów-Wittiga
W ciagu ostatniej doby ponad 190km. Jest to mój nowy rekord. Poprzednio było 173 ustanowione podczas grupowego wypadu do Częstochowy na Obchody 50-lecia istnienia wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Planuję wstępnie wypad naokoło Zalewu Zegrzyńskiego w 4 osoby(ja i brat i nasze narzeczone), bo mostu na Wiśle w zasięgu jednodniowego wypadu tam i z powrotem już chyba nie znajdę.