Wpisy archiwalne w kategorii
WOŚP
Dystans całkowity: | 1030.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 61:38 |
Średnia prędkość: | 16.72 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.91 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 68.70 km i 4h 06m |
Więcej statystyk |
Rowerami na Woodstock
Środa, 1 sierpnia 2007 Kategoria RR, WOŚP, Wyprawa, Z narzeczoną, Przyczepka Extrawheel
Km: | 115.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:03 | km/h: | 19.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Townsend Kalahari | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerami na Woodstock
O wyprawie na stronie WOŚP
Wiatr zelżał :D Przez Oborniki, Szamotuły, Ostroróg, Sieraków, Międzychód do Nowego Dworu przed Skwierzyną, gdzie odcinek drogi z kocich łbów zawdzięczają mieszkańcy ekipie Balcerowicza i gdzie można kupić pyszny salceson, który był potem podejrzewany o bycie czekoladą ;) Przed krzyżówką z drogą na Wronki kierowca ciężarówki zasnął w kabinie z głową na zewnątrz, przy wyłączonym silniku, myślałem, że nie żyje, a jemu po prostu tachograf nakazał przerwę i zasnął, zanim zdążył włączyć awaryjne, a stał na drodze, bo parkingu w okolicy nie było)
O wyprawie na stronie WOŚP
Wiatr zelżał :D Przez Oborniki, Szamotuły, Ostroróg, Sieraków, Międzychód do Nowego Dworu przed Skwierzyną, gdzie odcinek drogi z kocich łbów zawdzięczają mieszkańcy ekipie Balcerowicza i gdzie można kupić pyszny salceson, który był potem podejrzewany o bycie czekoladą ;) Przed krzyżówką z drogą na Wronki kierowca ciężarówki zasnął w kabinie z głową na zewnątrz, przy wyłączonym silniku, myślałem, że nie żyje, a jemu po prostu tachograf nakazał przerwę i zasnął, zanim zdążył włączyć awaryjne, a stał na drodze, bo parkingu w okolicy nie było)
Rowerami na Woodstock
Wtorek, 31 lipca 2007 Kategoria Z narzeczoną, WOŚP, Wyprawa, Przyczepka Extrawheel
Km: | 112.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:37 | km/h: | 17.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Townsend Kalahari | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerami na Woodstock
Dalej pod wiatr. Przez Strzelno, Wylatowo, Trzemeszno do Gniezna, skąd przez Piekary, Kiszkowo, na Murowaną Goślinę(tu dołączył do nas Zachar z Turku, który jak się okazało też jechał na Woodstock :). Nocleg już w trójkę w Uchorowie k. Obornik, gdzie mogliśmy wziąć ciepły prysznic z gitarowo śpiewaczym akompaniamentem :)
Dalej pod wiatr. Przez Strzelno, Wylatowo, Trzemeszno do Gniezna, skąd przez Piekary, Kiszkowo, na Murowaną Goślinę(tu dołączył do nas Zachar z Turku, który jak się okazało też jechał na Woodstock :). Nocleg już w trójkę w Uchorowie k. Obornik, gdzie mogliśmy wziąć ciepły prysznic z gitarowo śpiewaczym akompaniamentem :)
Rowerami na Woodstock
Poniedziałek, 30 lipca 2007 Kategoria WOŚP, Wyprawa, Z narzeczoną, Przyczepka Extrawheel
Km: | 112.65 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:26 | km/h: | 17.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Townsend Kalahari | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerami na Woodstock
Dalej pod wiatr. Przez Gostynin, Kowal(tu dopadło nas gradobicie wielkości orzechów laskowych), Brześć Kujawski, Radziejów, Kruszwicę koło której nocleg w Sławsku Wielkim, gdzie również nie zabrakło życzliwości(nawet namiotu nie musieliśmy rozbijać:)
Dalej pod wiatr. Przez Gostynin, Kowal(tu dopadło nas gradobicie wielkości orzechów laskowych), Brześć Kujawski, Radziejów, Kruszwicę koło której nocleg w Sławsku Wielkim, gdzie również nie zabrakło życzliwości(nawet namiotu nie musieliśmy rozbijać:)
Rowerami na Woodstock
Niedziela, 29 lipca 2007 Kategoria WOŚP, Wyprawa, Z narzeczoną, Przyczepka Extrawheel
Km: | 131.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:19 | km/h: | 17.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Townsend Kalahari | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerami na Woodstock
O wyprawie na stronach WOŚP *
Pobudka po 3h snu o 4, o 5:20 ruszyliśmy z Tarchomina do kościoła Św. Krzyża na Krakowskie Przedmieście na Mszę o 6 rano, po niej pod kolumnę Zygmunta, gdzie był ustalony punkt startu(stąd rusza Warszawska Masa Krytyczna, tu też wraz z Jurkiem o północy zaczęliśmy finał Orkiestry). Do Starych Babic odprowadził nas Storm, który wcześniej był na nocnej masie krytycznej, później odbił do Ożarowa. Jechaliśmy cały czas dzień pod wiatr. W Rybnie koło Sochaczewa zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek do Urzędu Gminy, gdzie spotkaliśmy uczestników maratonu rowerowego, którzy biegli później w sztafecie na Woodstock. Nocleg wypadł w Korzeniu Królewskim koło Łącka.
* poczęstunek oczywiście był w Rybnie, a nie w Raszynie ;)
O wyprawie na stronach WOŚP *
Pobudka po 3h snu o 4, o 5:20 ruszyliśmy z Tarchomina do kościoła Św. Krzyża na Krakowskie Przedmieście na Mszę o 6 rano, po niej pod kolumnę Zygmunta, gdzie był ustalony punkt startu(stąd rusza Warszawska Masa Krytyczna, tu też wraz z Jurkiem o północy zaczęliśmy finał Orkiestry). Do Starych Babic odprowadził nas Storm, który wcześniej był na nocnej masie krytycznej, później odbił do Ożarowa. Jechaliśmy cały czas dzień pod wiatr. W Rybnie koło Sochaczewa zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek do Urzędu Gminy, gdzie spotkaliśmy uczestników maratonu rowerowego, którzy biegli później w sztafecie na Woodstock. Nocleg wypadł w Korzeniu Królewskim koło Łącka.
* poczęstunek oczywiście był w Rybnie, a nie w Raszynie ;)
Du USC po odpis aktu urodzenia.
Wtorek, 17 lipca 2007 Kategoria RR, Sprawunki, WOŚP, Urzędy
Km: | 60.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:23 | km/h: | 17.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Du USC po odpis aktu urodzenia. Do WOSP omowić szczególy wyjazdu na Woodstock i wziąć flagi. Potem na Żurawią do Czajnika, dla którego szukałem grawera na Chmielnej, Nowym Świecie i Starówce. Potem jeszcze po flagi do Zm-u, do apteki na pl. Bankowy. Na Słodowiec do cioci z zaproszeniem, po drodze na pętli potocka wykoleił sie tramwaj linii z8, a u cioci popsuła się winda, więc się nalatałem po schodach, rower u sympatycznej sąsiadki w piwnicy został, ale trzeba było na 10 po klucze iść... Potem jeszcze z zaproszeniem na Księżycową koło LPR(lotniczego pogotowia ratunkowego:) i do domu, a potem do Kasi do Legionowa.